Kup teraz: Osiem i pół kobiety.DVD.Nowa za 21,00 zł i odbierz w mieście lublin. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Claudia Cardinale urodziła się w 1938 roku w Tunisie (Francja, obecnie Tunezja). Po zdobyciu w wieku 18 lat tytułu najpiękniejszej Włoszki w Tunezji, wyjechała do Rzymu i rozpoczęła naukę aktorstwa w Centro Sperimentale. Szybko zauważyli ją reżyserzy i obsadzili ją w filmie "Tre straniere a Roma". W pierwszych latach kariery Osiem i pół. 7,6. Film; 1963; 2g. 10m. od 12 lat; Dramat, Fantasy; Wypalony reżyser filmowy, nie ma już weny aby nakręcić kolejny film. Ucieka w świat fantazji Narracyjny kunszt twórców na szczęście nie pozwala zatonąć kadrom i słowom w otchłani ckliwej melodramatyczności. Osiem gór jest filmem nie tyle o przyjaźni, ile o samej egzystencji: ludziach z góry skazanych na przegraną i tych, którzy znajdą spokój. Wpływ jednych i drugich na kształt własnego życia podlega różnym Bardzo wzruszył mnie Psalm 103 i później często rozmyślałem nad słowami: „Błogosławże duszo moja Pana, a nie zapominaj wszystkich dobrodziejstw jego.”. W okresie, gdy kończyłem naukę w szkole, to znaczy w roku 1916, hałaśliwie wysławiano wojnę i zachęcano młodzież, by ochotniczo zgłaszała się do służby wojskowej. Podczas wizyty w Hiszpanii dochodzi do zamachu na jego życie. Jednym ze świadków zdarzenia jest Howard Lewis. Wśród tłumu jest również producentka wiadomości Rex Brooks, która przekazuje na żywo bieżące wydarzenia milionom telewidzom na całym świecie. Ich relacje pozwalają ułożyć elementy łamigłówki w całość i odkryć ‎Show Filmawka: Złodzieje Rowerów, Ep PROJEKT FELLINI: “Osiem i pół” (1963) | Epizod #8 - Sep 14, 2020 Niemniej jednak całokształt twórczości Felliniego (pomimo radykalnej zmiany stylistyki w Osiem i pół) jest twórczością zdecydowanie osobistą, autorską; a odwrót od realizmu tłumaczyć należy raczej wewnętrznym rozwojem artysty, niż uwolnieniem się od panującego nurtu, którego schyłek obserwujemy w drugiej połowie lat 50. Osiem i pół < > Nie ma powrotu. Film śledzi ich przygody na przedmieściach Dallas, gdy podejmują coraz bardziej szalone próby zdobycia gotówki. 2023147’. Najnowszy film reżysera hitu Mój piękny syn. Trzydziestoletni Pietro porzuca zatłoczone miasto i rusza w podróż w dzikie niepoznane włoskie Alpy, aby odnaleźć siebie. Trzydziestoletni Pietro decyduje się zostawić za sobą życie dużego miasta i wyjechać w góry. Nie odnajduje się w swoim dotychczasowym, pełnym ndgyV. The Shoot Pictures, Don't They to jeden z największych i najbardziej szanowanych agregatorów zbierających różnego rodzaju rankingi filmów. Publikacja z 2020 roku skałą się z 11398 różnego rodzaju... Więcej 16 lipca 2020 (#6) 100 filmów 1 obserwujący 16 lipca 2020 "Po policzeniu średniej oceny osób biorących udział w dla każdego filmu przy pomocy tajnego wzoru uwzględniającego także liczbę 10 dla danego filmu oraz liczbę osób z próby, które ten film... Więcej 23 września 2018 (#7) 30 filmów 3 obserwujących 23 września 2018 "Każda z tych osób podała listę trzydziestu swoich ulubionych filmów, następnie przyznano filmom z każdej listy punkty metodą promującą pierwsze pięć z nich - za 1. miejsce 50 punktów, za 2.... Więcej 23 września 2018 (#20) 30 filmów 6 obserwujących 23 września 2018 {"type":"film","id":30830,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Osiem+i+p%C3%B3%C5%82-1963-30830/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Osiem i pół 2007-06-17 15:21:50 Uwielbiam Obywatela Kane`a,Casablance czy Rękopis znaleziony w Saragossie,ale ten film kompletnie mnie nie wrzeszczący Włosi i nudny do potęgi główny bohater. Iluvatar no i co z tego, ze lubisz "Obywatela Kane'a", "Casablance" i "Rekopis..." ?? Nie widze zwiazku... hauser ocenił(a) ten film na: 8 druid_3 Koledze zapewne chodzi o to, ze jest w stanie zrozumiec i docenic trudniejsze kino (patrz tytuły), ale na Fellinim zęby połamał. hauser Co racja to racja. Jedno zdanie i gęba zatkana. Bez zbędnych wyzwisk i niepotrzebnego marnowania klawiatury. hauser Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś połamał zęby na flakach z olejem... Evil_Ash phi flaki z olejem... flaki z olejem to każda część piątku 13a osiem jest znośny nawet dla topornych,, wciąga ale też wiele zależy od nastawienia [emocjonalnego i intelektualnego].. sten44 ocenił(a) ten film na: 8 hauser a to "trudniejsze" kino to zwłaszcza Casablanca. chyba raczej chodzi o to, że wszystkie te cztery filmy są czarno-białe :) Iluvatar Z całym szacunkiem dla "Casablanki" i "Obywatela Kane'a", ale z "Osiem i pół" nie wytrzymują porównania na żadnym polu. Jedynie "Rękopis znaleziony w Saragossie" można próbować porównywać, ale z wiadomym skutkiem. Kagan ocenił(a) ten film na: 4 guido8i05 "Osiem i pół" jest z tych filmów najsłabsze, proste. Kagan "Osiem i pół" jest z tych filmów najlepsze i najtrudniejsze Le_Cinema ''Osiem i pół'' jest z tych filmów najtrudniejsze i najsłabsze...;) GhostFace co za bzdurne wpisyoczywiście że nijak inne mu nie dorastają do pięt kto myśli inaczej się nie znabo nie bd twierdził że upośledzony czy ograniczony czy coś - bo nie każdy takie coś lubi - rozumieurzeczowiona koincydencja ma sens przy rzeczowej argumentaxcji galopujacy_jelen "- Aha! Wytłumaczyć i objaśnić uczniom, dlaczego Słowacki wzbudza w nas miłość i zachwyt? A zatem, panowie, ja wyrecytuję wam swoją lekcję, a potem wy z kolei wyrecytujecie swoją. Cicho! - krzyknął i wszyscy pokładli się na ławkach, rękami podpierając głowy, a Bladaczka, nieznacznie otworzywszy odnośny podręcznik, zacisnął usta, westchnął, stłumił coś w sobie i rozpoczął recytację. - Hm... hm... A zatem dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość? Dlaczego płaczemy z poetą czytając ten cudny, harfowy poemat W Szwajcarii^ Dlaczego, gdy słuchamy heroicznych, spiżowych strof Króla Ducha., wzbiera w nas poryw? I dlaczego nie możemy oderwać się od cudów i czarów Balladyny^ a kiedy znowu skargi Lilii Wenedy zadźwięczą, serce rozdziera się nam na kawały? I gotowiśmy lecieć, pędzić na ratunek nieszczęsnemu królowi? Hm... dlaczego? Dlatego, panowie, że Słowacki wielkim poetą był! Wałkiewicz! Dlaczego? Niech Wałkiewicz powtórzy - dlaczego? Dlaczego zachwyt, miłość, płaczemy, poryw, serce i lecieć, pędzić? Dlaczego, Wałkiewicz?(...)- Dlatego, że wielkim poetą był! - powiedział Wałkiewicz (...)Nauczyciel westchnął, stłumił, spojrzał na zegarek i Wielkim poetą! Zapamiętajcie to sobie, bo ważne! Dlaczego kochamy? Bo był wielkim poetą. Wielkim poetą był! Nieroby, nieuki, mówię wam przecież spokojnie, wbijcieto sobie dobrze w głowy - a więc jeszcze raz powtórzę, proszę panów: wielki poeta, Juliusz Słowacki, wielki poeta, kochamy Juliusza Słowackiego i zachwycamy się jego poezjami, gdyż był on wielkim poetą. Proszę zapisać sobie temat wypracowania domowego: „Dlaczego w poezjach wielkiego poety, Juliusza Słowackiego, mieszka nieśmiertelne piękno, które zachwyt wzbudza?”W tym miejscu wykładu jeden z uczniów zakręcił się nerwowo i zajęczał:- Ale kiedy ja się wcale nie zachwycam! Wcale się nie zachwycam! Nie zajmuje mnie! Nie mogę wyczytać więcej jak dwie strofy, a i to mnie nie zajmuje. Boże, ratuj, jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca? - Wytrzeszczył oczy i usiadł, grążąc się w jakieś bezdenne przepaście. Naiwnym tym wyznaniem aż zakrztusił się Ciszej, na Boga! - syknął. - Gałkiewiczowi stawiam pałkę. Gałkiewicz zgubić mnie chce! Gałkiewicz chyba nie zdaje sobie sprawy, co powiedział? GAŁKIEWICZAle ja nie mogę zrozumieć! Nie mogę zrozumieć, jak zachwyca, jeśli nie zachwyca. NAUCZYCIELJak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca. GAŁKIEWICZ A mnie nie zachwyca. NAUCZYCIELTo prywatna sprawa Gałkiewicza. Jak widać, Gałkiewicz nie jest inteligentny. Innych zachwyca. GAŁKIEWICZAle, słowo honoru, nikogo nie zachwyca. Jak może zachwycać, jeśli nikt nie czyta oprócz nas, którzy jesteśmy w wiehu szkolnym, i to tylko dlatego, że nas zmuszają siłą... NAUCZYCIELCiszej, na Boga! To dlatego, że niewielu jest ludzi naprawdę kulturalnych i na wysokości... 43GAŁKIEWICZKiedy kulturalni także nie. Nikt. Nikt. W ogóle nikt. NAUCZYCIELGałkiewicz, ja mam żonę i dziecko! Niech Gałkiewicz przynajmniej nad dzieckiem się ulituje! Gałkiewicz, nie ulega kwestii, że wielka poezja powinna nas zachwycać, a przecież Słowacki był wielkim poetą... Może Słowacki nie wzrusza Gałkiewicza, ale nie powie mi chyba Gałkiewicz, że nie przewierca mu duszy na wskroś Mickiewicz, Byron, Puszkin, Shelley, Goethe... GAŁKIEWICZNikogo me przewierca. Nikogo to nic nie obchodzi, wszystkich nudzi. Nikt nie może przeczytać więcej niż dwie lub trzy strofy. O Boże! Nie mogę... NAUCZYCIELGałkiewicz, to jest niedopuszczalne. Wielka poezja, będąc wielką i będąc poezją, nie może nie zachwycać nas, a więc zachwyca. GAŁKIEWICZ A ja nie mogę. I nikt nie może! O Boże!(...)Nieszczęsny Bladaczka poczuł, że jemu także grozić zaczyna Pylaszczkiewicz! - krzyknął. - Niech Pylaszczkie-wicz natychmiast wykaże mnie, Gałkiewiczowi i wszystkim w ogóle piękności którego z celniejszych ustępów! Proszę uważać! Jeżeli kto piśnie, zarządzę ćwiczenie klasowe! Musimy móc, musimy móc, bo z dzieckiem będzie katastrofa!Pylaszczkiewicz podniósł się i zaczął recytować ustęp z recytował. Syfon ani trochę nie uległ powszechnej, a tak nagłej niemożności, przeciwnie - mógł zawsze, gdyż właśnie z niemożności czerpał swoją możność. Recytował zatem i recytował ze wzruszeniem tudzież z właściwą intonacją i z uduchowieniem. Co więcej, recytował pięknie i piękność recytacji, wzmożona pięknością poematu i wielkością wieszcza oraz majestatem sztuki, przetwarzała się niepostrzeżenie w posąg wszelkich możliwych piękności i wielkości. Co więcej, recytował tajemniczo i pobożnie, recytował usilnie, z natchnieniem;i wyśpiewywał śpiew wieszcza tak właśnie, jak śpiew wieszcza winien być wyśpiewany^O, cóż za piękność! Jakaż wielkość, jakiż geniusz i jakaż poezja! Mucha, ściana, atrament, paznokcie, sufit, tablica, okna, o, już niebezpieczeństwo niemożności było zażegnane, dziecko było uratowane, a żona tak samo, już każdy się zgadzał, każdy mógł i prosił tylko, żeby przestać. Zarazem spostrzegłem, że sąsiad smaruje mi rękę atramentem - pomazał już sobie własne, a teraz zabierał się do moich, bo trudno było zdejmować buciki, ale cudze ręce były tym okropne, że właściwie takie same jak swoje, więc cóż z tego? - Nic. A cóż z nogami? Machać? I cóż z tego? Po kwadransie sam Gałkiewicz zajęczał, że dosyć, że już uznaje, że uchwycił, że cofa, zgadza się, przeprasza i A widzi Gałkiewicz?! Nie ma to jak szkoła, gdy chodzi o wdrożenie uwielbienia dla wielkich geniuszów!" addam23 A teraz coś ode wymęczył mnie Fellini, wymęczył. Lubie surrealizm, lubię oniryczne klimaty i poplątanie prawdy z fikcją. W tym przypadku jednak zupełnie do gustu mi to nie Nie wiem! Moja niewiedza jest taka sama jak niewiedza dotycząca tego - dlaczego klimat innych filmów przypada mi do estetyczne - nie mam nic do zarzucenia, jednak w znaczący sposób nie są w stanie wpłynąć na moją ocenę (zupełnie inaczej niż np u Tarkowskiego)A treść? No cóż, nie wiem czy dobrze ją zrozumiałem (pewnie nie). Te wszystkie rozważania i rozterki Felliniego są w moim odczuciu... żałosne! (takie odnosiłem wrażenie podczas oglądania). Próbowałem dość długo dociec - dlaczego wydają się mi one żałosne?Podobny problem miałem z Bergmanem. Jest to w zasadzie mój ulubiony reżyser. Widziałem kilkanaście jego filmów, lecz tylko jeden mnie nużył i wydawał się żałosny. Który? Persona! (oceniłem go na 8/10, gdyż forma mi się bardzo podobała, no i ostatnie 20% filmu mnie zachwyciło)Dlaczego tak się dzieję? Doszedłem do następującego wniosku - rozważania zaprezentowane w tych filmach są mi zupełnie obce. W moim światopoglądzie takie problemy nie istnieją. W przypadku 8 1/2 tyczy się to głównie relacji damsko-męskich. Ten sposób myślenia jest mi całkowicie obcy. Nie rozumiem go i film ocenie na 4/10 lub 5/10 Parkas ocenił(a) ten film na: 10 addam23 Faktycznie, od tego czy umiemy siebie odnaleźć w głównej postaci zależy bardzo wiele. Ja w tak wielu scenach tego filmu widziałem siebie samego i to co czuje, swoje własne rozterki i problemy... cóż, do mnie akurat to trafiło i zakochałem się w tym filmie. Ale też z drugiej strony wcale mnie nie dziwi, że komuś może się 8 i pół nie podobać. A tak jeszcze szybko powracając do filmów wymienionych na samym początku to w moim osobistym odczuciu Obywatel Kane jednak jest najlepszy, 8 i pół niedaleko w tyle za nim, a Casablanca potem. Rękopisu nie widziałem, więc o nim się nie wypowiem. =) addam23 Świetny post! Podsumowuje wiekszosc dyskusji na temat Wielkich Ambitnych Filmow i Wielkich Genialnych Tworcow ... Pozdrawiam, mszywiol nabijasz się? czy jak to mam rozumieć? użytkownik usunięty Iluvatar Dlaczego "Obywatel Kane" najlepszy? Bo przełomy? Bo w rankingach wysoko? Wiecie co? Naprawdę nie mogę czytać , jak ktoś pisze: "Nie zrozumiałeś tej wielkiej sztuki, nie podoba Ci się - to znaczy, że jesteś mało inteligentny i tak dalej..." Ok, Fellini to wieki artysta, ale "8 i pół" mi się na przykład nie podobało. No przykro mi, było nudne po prostu. A ja oglądam wiele filmów i zwłaszcza ciężkich, których zjadacze popcornu czasami po prostu nie przetrawią. No i co to teraz znaczy? Że jestem za głupia na ten film? No proszę... Nie wszystko wszystkim musi się zawsze podobać. A mam wrażenie, że tutaj, w tym temacie, wypowiedziało się dużo najzwyklejszych snobów. "Jaki to nie jestem mądry, bo podoba mi się >". Naprawdę, nie oceniajmy ludzi po tym, czy podobają im się filmy Felliniego... imaginary__ Nie przejmuje i jestem głupi (bo w zasadzie to prawda), ale przynajmniej szczery. Zawsze coś. addam23 Jedni takie filmy ka Osiem i pół ogladają bo widzą ze wysoko cenioy, a druzyczy bo naprawde lubia to lepsze nie rozumiem kompletnie ludzi którzy oglądają filmy takie jak2012, Transformers 2 taki chłam strawic dla mnie tojest niemozliwością. Widac tu po wpisach ze wy sie zmuszacie do takiego kina i nie naprawde nie uważacie je za swoje ja sie delektuje przy takich dziłach, nie tylkoje cenie bo sa dobre i wysoko cenionbe ale takze bardzo lubie takie Fellini, Kurosawa, Begman, Kubrick, Mizoguchi, KObayashiPassolini, Antonioni, Visconti, De Sica, Leone, cała masa reżyserów amerykańskich tworzaca filmy w latach 30,40,50,60,70 dali nam najlepsze co oferuje kinotak zwane kino artystyczne , irracjonalneW ostatnich latach nawet te ambitne filmy dawają nam wszystko na tacy, zero myslenia, ciekawej historii w porównaniu do starszych wybitniejszych braci. Kojak555 Ale jakich filmach?Takich jak czy Słodkie życie - widać nie za to La Strade i Noce wymienionych przez ciebie - Bergman jest moim zdecydowanie pozostałych bardzo cenię poza Passolinim, którego jeszcze nie widziałem. addam23 Drogi Kolego pawelku115, bardzo się cieszę, że podoba Ci się wszystko, co uznawane jest za geniusz. Ja także lubie reżyserów, w których nazwiskach zrobiłeś literówki. Jednak nie wszystkim wszystko musi przypaść do gustu. Tracimy wtedy swoją indywidualność. Pozdrawiam. imaginary__ To tak jak z winem: ja sie kiedys nasadziłem na winki czerwone wytrawne typu "Malbec" [ok. 22 zł ] gęste, gorzkawe ja k czekolada ale ciekawe. Wpadl koleś i pyta: Co robisz????--Ano sączę! -- To daj sie tez nasączyć! Polałem. --Ale to syf!!!!!!!!!!!!!!!!Kwaśne! Gorzkie! masakra!!! Masz cukier???Ni i sypnął 2 łyżeczki , zamieszal długo i łyknął--Nooooooooooooo! Teraz jest suuuuper! Bo winko musi bys słodziutkie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!I takie to sa nasze dysputy nt. filmów! Co jednemu miłe to drugiemu zgniłe. Hej! imaginary__ trzeba jeszcze dodać, że jest to kino z trochę innej epoki, gdzie wartkość akcji nie zawsze wydaje nam sie właściwa i dlatego "przynudza". film obejrzałem z ciekawością po raz drugi (bo nie do końca pamiętałem sens) i przyznaję, że coś jest w nim męczącego, forma artystyczna oczywiście bez zarzutu, ciekawie poruszone kwestie komunizm-katolicyzm (Włochy były zdominowane rywalizacją tych dwóch opcji przez 40 lat), co nie każdy z widzów wychwyci, osobiście trudno utożsamić się z bohaterem, jak i - jednak - wniknąć w jego problemy, które wydają się - jak pisał bodajże adam23- z innego świata, nam nieznane, ale i raczej gardzone. no bo któż chciałby źle traktować swoją żonkę i mieć kochankę, z którą nie chce się spotykać (trochę wariatkę głupią), forma formą, treść treścią, dobry, ale nie sądze bym chciał go oglądać kilka razy. dlatego 8/10. inna epoka kina. kapral11 Z tą akcją i epoką bym nie przesadzał. Jestem przekonany, że zdecydowana większosć w tym temacie się wypowiadająca (krytycznie i nie) widziała i podobało im się kilka przynajmniej filmów z tej samej epoki i absolutnie bez czegos, co można by nazwać akcją. Co do oryginalnej i nietypowej formy - to broń obusieczna. Poza oczywistymi zaletami również łatwo może prowadzić do znużenia po jakims czasie oglądania filmu. Pierwszy szok i zainteresowanie formą mija i już zaczynamy łaknąć tresci (chyba ze forma tak strasznie nas zachwyca, ze nawet na to nie zwracamy uwagi). A z trescia przy mocnym zaakcentowaniu formy bywa sądze, żeby sama forma "8 1/2" mogła kogos na tyle zachwycic, żeby nie potrzebował "tresci". Jakosc i wartosc tresci w tym filmie również jest mocno dyskusyjna. addam23 ja bym przesadzał, bo jak już gdzie indziej pisałem, i problemy społeczne inne, i świadomośc społeczna. czy myslisz ze np. jakby teraz ktos zrobił film o wypalonym rezyserze, jego problemach z kobietami itd. - to by to miało sens?? nie, bo jest to już w pewnien sposób oczywistością, nie odkryjemy ameryki. Fellini tu dał dobry temat - ale na tamta nie jest tak banalna, poruszonych jest kilka wątków dotyczących natury ludzkości - np. jak odczytywać budowaną wieżę - może jako współczesną wieżę babel? kto konstruktorem: producent, czy jednak artysta? jaki jest sens bycia z kobietami - żona fajna, ale pociąga mężczyznę głupia zdzira....więc nie zaniżajmy wartości treści. kapral11 Czy ja wiem. Ogólnie o "problemach z kobietami" to filmów i książek było jest i będzie masa. Mysle że nawet ponownie cos z wypalonym rezyserem ponownie jak najbardziej mialo by rację bytu. Wszystko zależy od sposobu wykonania. Federico Fellini, Marcello Mastroianni, Nino Rota, Sandra Milo, Anouk Aimee, Claudia Cardinale, jednym słowem wszyscy. Wszyscy, którzy przyłożyli rękę do powstania „Osiem i pół”. To nie jest tylko film. To sztuka. Dwa razy w życiu czułam, że to na co patrzę i odbieram to sztuka. Niesamowite wrażenie. Jest to takie uczucie, które jak doświadczymy raz, czekamy aby przydarzyło się nam znowu – a nie jest to łatwe, tak trudno teraz o prawdziwą sztukę. Pierwszy raz poczułam, że to co odbieram to sztuka, gdy ujrzałam z bliska obrazy Witkacego, drugi raz – bardzo niedawno, gdy obejrzałam „Osiem i pół”. Zawsze po obejrzeniu filmu, mam mnóstwo do opowiedzenia, do porozmawiania, do przedyskutowania o tym co zobaczyłam. Uwielbiam rozmawiać o filmach. Tym razem, gdy skończył się seans, jedyne co mogłam powiedzieć to „sztuka”. Ten film jest czymś niesamowitym. Takie same przeżycia estetyczne, jak byśmy poszli do galerii oglądać obrazy wybitnego malarza. Fellini to malarz obrazu ruchomego. Nakręcił ponad dwadzieścia filmów, a wystarczyłby tylko ten jeden aby stać się legendą. Tym dziełem tak wiele wniósł do świata kina. Po obejrzeniu tego filmu nie mogę doczekać się kiedy kolejny raz go zobaczę. Za taką twórczość, jaką jest "Osiem i pół" powinno się płacić przy każdym seansie, za możliwość oglądania tego arcydzieła nieskończoną ilość razy. W dzisiejszych czasach mamy bardzo łatwy dostęp do sztuki i kultury, praktycznie na wyciągnięcie ręki, a tak niewielu z tego korzysta. Otwórzmy się na to co wspaniałe, na to co otworzy nam oczy na wiele nowych pięknych dzieł, coś co zainspiruje nas do poszukiwania coraz to nowych twórczości, które otwierają nas na świat, wzbogacają o przepiękne wrażenia, które są czymś wyjątkowym. To taka moja mała dygresja, którą od czasu do czasu będę starała się wplatać, by zachęcić wiele osób do odkrywania tego co jest tak blisko, a jednak trochę ukryte (mimo tej całej dostępności) – odrobina wysiłku i uda się znaleźć to co piękne. Wspominam o tym, bo stworzyłam ten blog, by to co piszę mogło stać się dla Czytelników inspiracją do poszukiwań w kulturze. Ale powracając do filmu. „Osiem i pół” w tym roku kończy już 52 lata. Historia powstania tego filmu jest bardzo ciekawa. Można powiedzieć, że Fellini wniósł w niego wiele wątków ze swojego życia. Kiedy miał stworzyć ten film i wszystko było gotowe, on nie miał pomysłu, tak jak Guido – główny bohater. Tylko, jak reżyser może to powiedzieć? Wszystko gotowe, wszyscy czekają, a on nie ma pomysłu? Postanowił, że nakręci film o tym, że reżyser nie ma pomysłu na film. Zazwyczaj wspaniałe filmy, mają tak proste historie, które wydają się nieprawdziwe, a jednak. Jak dobrze, że Fellini na moment miał kryzys twórczy, który doprowadził go do tego, że stworzył tak imponujący film, jakim jest „Osiem i pół”. Guido Anselmi miał nakręcić film. Wszystko już gotowe. Gigantyczne dekoracje, aktorzy, producent, nawet krytyk. Problem w tym, że twórca nie ma pomysłu na ten film. Fellini przedstawia nam w filmie rzeczywistość przeplataną z wyobrażeniami i wspomnieniami. Takie połączenie to uczta. Mnóstwo metafor. Chociażby scena początkowa, gdy główny bohater jest uwięziony w samochodzie, dusi się, a całe otoczenie na to nie reaguje, po czym udaje mu się uciec lub to, jak jego noga jest uwiązana do liny, gdy on znajduje się na wysokości i odpowiedzialność ściąga go na ziemię wraz z pociągnięciem sznurka. Fellini rzadko daje nam coś dosłownie, pozwala nam domyślać się, dzięki temu czujemy się, tak jakbyśmy coś odkrywali, współtworzyli z nim to dzieło. Sam kiedyś wspomniał, że nie lubi przedstawiać w filmach wszystkiego jak na tacy. Dzięki Ci za to Federico. Film rozpoczyna się wspomnianą wcześniej przeze mnie sceną – gdy Guido jest uwięziony w samochodzie. Następnie pokazany jest pobyt reżysera w sanatorium, gdzie przez cały czas zajęty jest rozmyślaniem nad tym o czym ma być film. Każda sytuacja, w której się znajduje jest przez niego analizowana jako pomysł, jako coś co mógłby wykorzystać w swoim dziele. Nic co się dzieje wokół nie jest jemu obojętne. Guido wraca wspomnieniami do dzieciństwa, przywołuje własne doświadczenia. Rzeczywistość, wyobrażenia i wspomnienia przeplatają się jedne z drugimi. To jest niesamowite. Oczywiście dzięki temu co dzieje się w rzeczywistości dowiadujemy się o bliskich mu ludziach, o jego życiu, problemach. Poznajemy to z czym się obecnie zmaga, to jakie życie miał oraz to, co jest w jego głowie. Poznajemy bohatera, dobrze jak nikogo innego. Guido ma 43 lata, żonę, kochankę, nie ma dzieci, jest reżyserem, nie ma pomysłu na nowy film. Całe jego otoczenie niestety nie jest mu pomocne w tym, by mógł coś stworzyć. Myśl, że nic nie napisze, że skompromituje się, że poniesie tego konsekwencje jest spotęgowana tym, że w jego otoczeniu są w większości ludzie związani z tą produkcją. Na każdym kroku słyszy, co już jest gotowe, jakich aktorów dobrać, że czas ich wszystkich goni, że jeśli się nie zdecyduje teraz to mają inną propozycję, a najmniej pomaga mu wszechobecny krytyk, który ostatecznie w wyobrażeniach Guido marnie kończy. Anselmi dostaje nawet radę, aby udać się do kardynała. Niestety rozmowa z duchownym wygląda, jak rozmowa ze ścianą. Cóż, Guido musi liczyć tylko na siebie. W międzyczasie przyjeżdża odwiedzić go kochanka oraz żona z siostrą. Spotyka również starego przyjaciela, pojawia się także tajemnicza postać Claudii. Dużą rolę w tym wszystkim odgrywają kobiety. W jednej ze scen – w wyobrażeniach reżysera – widzimy je wszystkie razem. Przyznam, że scena robi wrażenie. Co jest prawdą a co nie jest? Jak to wszystko się kończy? W ostatniej scenie widzimy wszystkich, którzy pojawili się w życiu Guida oraz w jego wyobrażeniach. Przy dźwiękach muzyki, wszyscy maszerują, w miejscu, do którego tak często przyjeżdżał i ogarniało go przerażenie – na plan. Teraz on i wszyscy tam zebrani biorą w tym udział, a on nareszcie jest reżyserem, ale czy jest reżyserem filmu, czy wyobrażeń? To jest naprawdę? Odpowiedź na to pytanie Fellini pozostawił dla nas. Notatka jest krótka i nie opisuje "klatka po klatce" filmu. Bardzo trudno jest go opisać właśnie w ten sposób. To nie jest zwykła opowieść, gdzie możemy przedstawić wszystko jedno po drugim. Tak, jak wspominałam wszystko się razem przeplata, ale nie jest to chaos. Całość jest bardzo przemyślana i ułożona mimo pozornego nieporządku. Piękny czarno-biały film, który wygląda, jak obraz. Jest tak wspaniały, że ma się ochotę nieskończenie długo na to patrzeć. Muzyka, której twórcą jest Nino Rota (bardzo często współpracujący z Fellinim) jest przepiękna. „Osiem i pół” to sztuka, to uczta dla ducha. Jeśli chodzi o mnie, to nie widziałam bardziej artystycznie stworzonego filmu niż ten. A Marcello? Zagrał wybitnie. Nie można wyjść z zachwytu. [Na fotografiach przedstawione jest pudełko płyty DVD filmu, który pochodzi z kolekcji filmów Federica Felliniego, które udało mi się zdobyć po miesiącach poszukiwań. Ależ to była radość.] Dystrybucja na DVD - Mayfly "Osiem i pół" (1963 r.), reż. Federico Fellini o aktorach tego filmu nie napiszę "występują", tylko - artyści, którzy wraz z wybitnym reżyserem stworzyli dzieło to Marcello Mastroianni, Anouk Aimee, Sandra Milo, Claudia Cardinale i pozostali aktorzy, którzy pozostawili w tym filmie cząstkę swego talentu. zdj. KT (zdjęcie Marcella w powiększeniu jest z okładki pudełka płyty DVD) Autorka wpisu: Klaudia Tworek